Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzePodróż, chylę czoła, sam się pewnie nie zdobędę na taki wyczyn. Opis ciekawy i wielkie dzięki za interesującą lekturę. Natomiast materiał fotograficzny choć ładny, kompletnie bezużyteczny. Sorry, Winnetou, ale spotykam się z tym fenomenem nie po raz pierwszy i nie po raz pierwszy zadaję pytanie Autorowi: dlaczego jak diabeł święconej wody unikasz podawania miejsc, gdzie strzelono foty?! Widzę, że niebo błękitne, że pobocze, że chata, ale gdzie to jest do cholery? Stunt na Yamasze wykonuje chyba koleś widoczny na zdjęciu "Japońskie klimaty", a mnie zżera ciekawość, co to za gość i co za historia z tymi klimatami, przecież po Japonii nie jeździliście na motocyklu. Kto dał Młodemu enduro do wheele, gdzie był przelot motolotnią, gdzie śmigaliście na skuterze wodnym, czy chwila zadumy była nad Bajkałem? Może to celowy zabieg, ale szkoda, bo relacja na tym traci i to mocno. Jak powiedział kiedyś Jean Reno, jedząc kiepską szynkę "szkoda było zabijać tę świnię". Szkoda było robić te zdjęcia i je zamieszczać bez dobrego opisu. Co z tego, że podziwiam wyczyn - jako czytelnik czuję się dość niekomfortowo, a przecież chyba po to opublikowaliście relację, żeby czytelnik był zauroczony? Może się da naprawić? Pozdrawiam.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza